czwartek, 5 kwietnia 2012

wielkanocne śluby


„Wielkanoc zaczęto obchodzić w tym samym czasie, kiedy Żydzi obchodzili swoją Paschę na pamiątkę wybawienia ich z niewoli egipskiej. Święto to obchodzono przez tydzień, począwszy od 14 dnia miesiąca Nisan (wigilia Paschalu), siódmego w żydowskim kalendarzu księżycowo-słonecznym, liczącym 354 dni. Miesiąc ten przypada mniej więcej na przełomie marca i kwietnia kalendarza gregoriańskiego, czyli tego, który obowiązuje u nas. Z powodu mniejszej liczby dni w kalendarzu hebrajskim ten 14 Nisan przesuwał się coraz bardziej do przodu naszej rachuby czasu, powodując wiele niedogodnień, gdyż święto żydowskie nie zawsze w tym wypadku przypadało w niedzielę.
 Ta niedogodnością w obchodzeniu Wielkanocy zajął się Sobór Nicejski w 325 roku, który ustalił, że odtąd Paschę chrześcijańską obchodzić się będzie w niedziele przypadającą po pierwszej pełni księżyca, zaraz po zrównaniu wiosennym. Ostatecznie dopiero za panowania Karola Wielkiego(768-814) ustalono, że Wielkanoc przypadać będzie na niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca.




Najwcześniejszy możliwy termin Wielkanocy może przypaść na 22 marca. Zdarzyło się ostatnio w 1818 roku, ponownie zaś zdarzy się w 2285 roku. Najpóźniejszy możliwy termin – 25 kwietnia, ostatnio Wielkanoc w tym dniu obchodzono w 1943 roku, a powtórzy się to w 2038 roku.”

(„Rok Polski w życiu, tradycji i obyczajach ludu”)




  Tegoroczną Wielkanoc, kalendarz zaznaczył stosunkowo wcześnie. Zauważcie, to ostatni dzień czternastego tygodnia roku, trzecia wiosenna niedziela. Osiemnasty wiosenny dzień. Liczmy dalej, dziewięćdziesiąty dziewiąty dzień roku. Gdyby nie był to rok przestępny, Wielkanoc wypadłaby w tym roku, równo w setnym dniu.
Czy to przypadek podyktował taki układ w roku pod znakiem dwunastki? A może, to podwójnie szczęśliwy dzień dla tych, którzy będą składali sobie obietnice małżeńskie?

Dla urzędów stanu cywilnego w całej Polsce święta wielkanocne, to taki sam dzień pracy jak inne. A właściwie to jeden z tych dni najbardziej „gorących”.
Żeby zarezerwować sobie wielkanocny termin, trzeba to uczynić kilka miesięcy wcześniej. W Poznaniu jest tylko jeden Urząd Stanu Cywilnego, tylko jedna Sala Ślubów.
Przy kościelnych ołtarzach o połowę więcej ślubów, ale natłok rozkłada się na ponad setkę kościołów.
 Kwiecień w każdorocznej statystyce ślubów, zajmuje zaszczytną pozycję. To właśnie okres świąteczny, rozpoczyna frekwencję na ślubnym kobiercu.
Kiedy Wielkanoc przypada na pierwszą kwietniową niedzielę, miesiąc ten ma nadzwyczaj wysokie notowania wśród najpopularniejszych dla ślubowania miesięcy. Nawet brak literki „r” w nazwie, nie wstrzymuje decyzji tysięcy narzeczonych. Pary, które wierzą, że wielkanocny ślub przyniesie im szczęście, nie wstrzymują się nawet ze złożeniem sobie przysięgi małżeńskiej w lany poniedziałek. Twierdzenie o szczęśliwości wielkanocnych ślubów nie opiera się jedynie na  przesądach. Podobno statystyki sądowe potwierdzają ten fakt liczbami. Ilość rozwodów wśród par, które pobrały się w tym okresie, jest najmniejsza.
Znawcy tematu, podkreślają: „Wielkanoc -  zawsze było to w Polsce święto rodzinne. Jedną z największych atrakcji było wielkie obżarstwo. Po czterdziestodniowym Wielkim Poście już od Palmowej Niedzieli czekano z niecierpliwością na ten dzień, śpiewając:


                 
                  Jedzie Jezus, jedzie
                 weźmie żur i śledzie,
                    Kiełbasy zostawi
                     I pobłogosławi...



No to kiedy lepszy czas na weselną ucztę? Jedyna obawa, że wyposzczonych  gości
trzeba będzie w dwójnasób wyżywić i napoić. Po wielkiej przerwie w uciechach,
teraz czas właśnie dać do wiwatu. I nie szczędzić wiele, na muzykę, na wesele!
Pora ta często przyjazna w pogodę, można stoły, stołki powystawiać na powietrze,
„na łonie natury” doświadczać rokoszy stołu, potańczyć w plenerze.


Okres około świąteczny też zdobył sporą popularność wśród nowożeńców,
przez sam urok kwietniowego czasu. Dzień zaczyna być dłuższy od nocy,
światło bierze górę nad ciemnościami, przyroda wraca do życia.


Jak tu w ten czas nie radować się?




Czesława i Czesław Żmijewscy ślubowali kwietniową porą 1956 roku.
W tym roku świąteczna niedziela przypadła na dzień 1 kwietnia - wspomina Pani Czesława - gdyby nie ten specyficzny układ kalendarza, na pewno zdecydowalibyśmy się na Wielkanoc.
A tak, w prima aprilis jakoś nie pasowało. Wybraliśmy trochę późniejszy termin sobotę,
7 kwietnia. Pogoda dopisała na medal, słońce grzało wiosennie, radośnie. Dzień był piękny. Smochowickie wesele, trwało całą parą.  




2012



























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz