wtorek, 6 marca 2012

Zaskoczenie w Arenie




  I edycja Gali Ślubnej w Poznaniu będzie trzecią z serii imprez Gala Ślubna 2012, mamy nadzieję, że poziom jaki zaprezentujemy przy organizacji i współpracy z Państwem, spełni wszystkich oczekiwania, a doświadczenia jakie nabyliśmy w trakcie naszych realizacji, pomogą nam wszystkich zaskoczyć.

To pierwsze słowa propagandy sukcesu, kolejnej Firmy przymierzającej się do zawładnięcia rynku Poznańskiego przy pomocy organizowanych Targów Ślubnych. Powyższe słowa można było przeczytać w zapowiedzi - zdaniem Organizatorów - miała to być największa impreza tego rodzaju w Wielkopolsce.         I pewnie tego rodzaju, była największa.




Na zdjęciu powyżej, obrazek sugeruje, że zostało wykonane kilka minut przed oficjalnym otwarciem drzwi na imprezę targową. Niestety, był to środek targowego dnia. Krótko mówiąc, frekwencja nie dopisała. Natomiast narzeczeni, którzy dotarli na miejsce, mieli zwielokrotnioną szansę na zdobycie nagród. Nagrody były i owszem, a inwestycję w bilet wstępu, można było pomnożyć w bardzo łątwy sposób. Z zapowiadanych atrakcji, napewno był Krzysztof Ibisz, który poprowdził całość z punktu widzenia estrady i konweransjerki. Imprezie patronowały liczne strony poratalowe, które we własnym interesie nadawały informację o marcowej Arenie nie zadziałały. Czyżby skuteczność internetowego przekazu na stronach z branży ślubnej i weselnej była aż tak niska? Wystawcy dowiedzieli się o najwiekszym wydarzeniu, przeważnie podczas rozmowy telefonicznej z organizatoirem  lub czytając wiadomość mailową. Natozwiedzającychmiast Firma z praktyką, zupełnie zignorowała temat dotarcia do potencjalnych. Wydarzenie, szykowało sie jakby w okopach wielkiej tajemnicy. Zero informacji publicznej dla tych, którzy zechcą odwiedzić ślubną Arenę. Odstępuję od sprawy informacji w internecie - ta ustaliłem nie zadziałała. Osobiscie zainteresowany nowym wydarzeniem targowym, usilnie szukałem śladów komunikacji Autorów z publicznością. Napotkałem dwa banery; 2,5m x 1 m ( tak na oko) pierwszy zawieszony na płocie w pobliżu restauracji Astra ( uczestnik, wystawca targowy), druga na rondzie przy głównej szosie  w Mosinie. Pierwszy plakat,  jakże kolorowy napotkałem przy kasie udostępniającej wejściówki na imprezę.
Narzeczeni, którzy przybyli na imprezę nie mają chyba czego żałować, wygodnie i spokojnie obejrzeli ofertę, mogli porozmawiać z każdym wystawcą, a dodatkowo pobyć w pobliżu Krzysztofa Ibisza...


Wystawcy opuścili niedzielną Arenę chyba w nieco gorszych nastrojach.  Dodając do tego nieplanowaną, ponad godzinną przerwę w dostawie prądu, w zasadzie wyłączającą warunki dla prezentacji oferty i wspominając nieszczęsny brak publiczności, organizatorzy, delikatnie mówiąc - nie dotrzymali obietnic deklarowanych przy werbowaniu marcowej załogi.


Podsumowując;
Może jednak , to była przemyślana decyzja z tym brakiem afiszowania się w mieście ??? W ten sposób uniknęli ewentualnych przeciwdziałań ze strony konkurencji. W Poznaniu, dzieje się przecież więcej imprez tego rodzaju, więcej niż jedna. Załóżmy, że właśnie w tym kierunku poszedł organizator marcowy. Zero informacji na miescie w zamian za 100% bezpieczeństwa i pewności, że impreza odbędzie się zgodnie z planem. To trochę zabrzmiało jak ironia z mojej strony, a nie o to chodzi. Najwcześniejsza impreza targowa tego sezonu, odbyła się już w listopadzie 2011. Zastanawia mnie fakt dlaczego także te Targi Ślubne (listopadowe) miały powiedzmy szczerze - nieoczekiwany spadek frekwencji. No bo zakładając, że impreza działa od lat, w tym samym miejscu i czasie przy nakładzie sprawdzonego cyklu, ilości i czasu reklamy oraz promocji wydarzenia. Czyli mając dokładnie taka sama ilość i jakość reklamy, w tym sezonie daje nagle odwrotnie proporcjonalny wynik frekwencji niż w latach ubiegłych. Dobrze, że jest w Poznaniu chociaż jedna impreza, która powala z nóg - każdego roku - pod względem liczby odwiedzających. Czasami, to mi się zdaje, że przychodzi tam kilka pokoleń ( przepraszam - rozczników) narzeczonych.
W czasie dla Was tak teraz innym i dziwnym i jeszcze jakim - nie warto zawracać sobie głowy statystykami, informacjami z pierwszej strony, donośnych nagabywań każdego na swoją stronę itp. Dla Was powinien teraz być najważniejszym -  No właśnie. Wiecie co?
Napewno wiecie :)


Gotujcie się do pary


Kurier Weselny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz